Ostatnio robiąc przegląd mojej szafy wygrzebałam dawno zakupioną kurtkę"wiatrówkę" . Ucieszyłam się,że będę miała super kurtałkę na rower bo jest ona lekka,chroni od wiatru a gdy będzie mi za ciepło można ją zwinąć w małą kulkę i schować w plecaku. Niestety okazała się ona pechowa bo za każdym razem jak idę na rower i ją ubieram to w połowie drogi zaczyna padać deszcz :P Mi jakoś specjalnie deszcz nie przeszkadza w jeżdżeniu, przynajmniej nie jest gorąco a do tego po powrocie wystarczy mokre ubrania wrzucić prosto do pralki i po problemie.Może lubię też deszczową pogodę (ale tylko w lecie i nie mówię tu o wielkiej ulewie) bo jestem wodnikiem :)Może to też zemsta kurtki za to,że tyle przeleżała nieużywana w szafie?;) Mimo to mam nadzieję,że ta zła passa minie bo kurtkę uwielbiam ale na wszelki wypadek nie zabiorę jej ze sobą nad morze ;)
Tutaj nad Odrą gdzie była chwilowa przerwa w padaniu :)
A jak już wróciliśmy do domu,wyszło zaraz słonko i była piękna tęcza :)
Pozdrowienia dla wszystkich .którzy lubią ciepły letni deszcz :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz