Jak zawsze w wolne dni muszę znaleźć sobie coś do roboty. Mimo urlopu z wrażenia ,że mam tyle wolnego wstałam po 6:00 ale dzięki temu udało mi się zrobić dużo rzeczy, które ciągle odkładałam na później.
Odwiedziłam lumpeks do którego się wybierałam i wybrać nie mogłam ale w nagrodę czekały na mnie dzisiaj piękne materiały.
Wiem ,że Święta dopiero są w grudniu ale wtedy wszyscy będą się rzucać na "świąteczne" wzory więc korzystając z okazji już nabyłam co nie co.Teraz będę musiała przeszukać internet w poszukiwaniu inspiracji na prezenty świąteczne i wyczarować coś ciekawego.
W "kupie" materiałów znalazłam taką "łączkę", która była poszewką na kołdrę (niestety tylko z jednej strony miała takie kwiatuszki, druga była paskudnie nudna). Zaraz przyszła mi do głowy sukienka a jej projekt powstał w mojej głowie w tramwaju na trasie z lumpeksu do domu. Jak tylko wróciłam zabrałam się za tworzenie i w ciągu 2 godzin stworzyłam sukienkę maxi za cały 1 zł (tyle kosztowała poszewka czyli maxi sukienka za mini cenę ;) )
Najpierw odprułam nudną część poszewki a z kwiatuszkowej części wycięłam kawałki sukienki na wzór mojej spódnicy maksi i ulubionej koszulki.
Obie części w okolicach dekoltu i pach obszyłam ,żeby się nie strzępiły.
Dekolt i pachy zawinęłam, zaprasowałam i obszyłam.
Boki przeszyłam dwa razy, żeby mieć pewność że szew się nie rozejdzie.
Dół spódnicy wykończyłam ozdobnym ściegiem dosyć luźnym,żeby był on bardziej elastyczny( gdyby przyszło mi np. biec do tramwaju ) :)
Tak wygląda góra sukienki,pasek oczywiście można zmienić ale ten akurat miałam pod ręką. Nie starczyło mi kwiatkowego materiału na uszycie szarfy więc będę musiała kombinować z paskami :)
Widok z góry.
I tak prezentuje się całość. Może szalu nie robi ale to moja pierwsza sukienka i mam nadzieję,że następne będą jeszcze piękniejsze.