wtorek, 28 maja 2013

Mamusiowo

Z okazji Dnia Mamy postanowiłam zrobić coś od siebie, coś ładnego i handmade'owego :) Powstał oto taki wianek trochę zainspirowany wiankami z z tego bloga .



Do stworzenia takiego wianka potrzeba:
- materiał np. len
- watolinę do wypchania wianka
- guziki do zrobienia kwiatków

Trzeba pomyśleć jakiej wielkości mniej więcej ma być wianek i najlepiej do tego nadaje się talerz, wystarczy zmierzyć obwód i dodać około 15 cm.

Następnie wycinamy trzy paski z których szyjemy rulony do warkocza naszego wianka.

Najlepiej przytrzymać sobie cały materiał szpilkami a po zszyciu zaprasować żeby nie był wymiętolony. Na końcu wypychamy ruloniki i zaplatamy, końcówki zszywamy i maskujemy szycie kwiatkami lub innymi ozdobami.

Kwiatki to nic innego jak zszyte kółko, owinięte tak nitką aby utworzyły się "płatki" a dla zamaskowania nitek na środku przyszywamy guzik :)

Mam nadzieję,że Mamie będzie się podobać mimo kwiatków krzywulców:)

Komu się podoba może zostawić komentarz pod postem :) będę wdzięczna.

Drugie życie Misia

Mówiąc o misiach zaraz przed oczami mam Kubusia Puchatka bo to chyba bez wątpienia najsłynniejszy miś na całym świecie. Mimo wielu lat wszyscy kochają Puchatka i jego przyjaciół.

Wszystko super ale co z misiami, których nie wypromował Disney? Też mogą być przydatne i dostać drugie życie. Wystarczy trochę pomysłów i chęci i można wyczarować cuda.

Takiego brzydkiego porzuconego miso-psa zakupiłam za 3 zł w lumpeksie. Po wypraniu i wysuszeniu będzie  idealnym wypychaczem do moich DIY. Brzmi strasznie? No ale w końcu znowu się na coś przydał , taki misio transformers.

Z okazji Dnia Mamy postanowiłam popełnić coś samodzielnie. Efekt końcowy będzie w następnym poście ale mam nadzieję,że Mamie się spodoba bo w końcu misio-piesek poświęcił swoją watolinkę :)

Do zrobienia prezentu wystarczył len watolina i odrobina cierpliwości. :)



wtorek, 7 maja 2013

W kupie siła!



Cześć, mam na imię Marta i uwielbiam czekoladę :) Niestety to prawda im coś słodsze tym więcej mogłabym tego zjeść, no bo jak tak kawusie bez batonika? Byłam w niedzielę na rowerze (jedyny majówkowy dzień który mogłam spędzić na słońcu) i wróciłam do domu zachwycona z siebie ,że sobie pojeździłam, pochłonęłam trochę słońca i pewnie spaliłam tryliardy kalorii. Niestety zostałam sprowadzona na ziemię informacją,że spaliłam 230 kalorii!!!(dziękuję licznikowi rowerowemu :P  ) Przecież to nawet nie jest jeden pączek!! A trzeba było się napedałować!! No cóż, wiosna przyszła późno więc też pewnie już późna pora na zabieranie się za zrzucanie zimowych fałdek ale wierzę,że obietnica złożona publicznie jest bardziej motywująca dlatego postanawiam coś zrobić w kwestii uchu i ograniczania słodkich rzeczy. Kto ma ochotę się do mnie dołączyć to zapraszam ,nie musicie pisać obietnic publicznie pod postem,może to być wiadomość prywatna na fb :) Sprzęt w postaci skakanki i hantelków posiadam, w "biblię" pani Chodakowskiej na DVD też się wyposażyłam (z ręką na sercu przyznam,że kupiłam ją w styczniu i ani razu nie ćwiczyłam ),mam też kilka gazet dotyczących zdrowego trybu życia i pełne są ciekawych przepisów na smaczne i niskokaloryczne dania oraz coś czego inni mogą mi pozazdrościć- Kartę Multisport!! Trzeba znaleźć tylko trochę czasu i chęci żeby ruszyć tyłek z domu hehehe :) Muszę jeszcze kupić baterie do wagi i zacząć skrupulatnie zapisywać co? kiedy? i ile?.Żeby nie dać się zwariować oczywiście pozostawiam sobie jeden dzień na coś meeeeeeeeega słodkiego no bo bez słodkiego się nie da żyć ;) Więc kto ze mną postanawia zrzucić trochę kg albo ma pomysły i sprawdzone sposoby na jakieś dania czy ćwiczenia chętnie posłucham :) a tym czasem idę wymyślać menu na następne dni :)


(P.S. jeśli będą efekty to się nimi pochwalę a jeśli nie to zapomnijcie że kiedyś czytaliście tego posta ;) )

czwartek, 2 maja 2013

Znajdź swojego bliźniaka (oczywiście genetycznego ;) )

Ruszyła w maju II edycja kampanii społecznej "Zostań dawcą"fundacji DKMS - Wspólnie Przeciw Białaczce. W sierpniu 2012 roku wysłałam zgłoszenie przez internet aby zostać potencjalnym dawcą. Dostałam do domu taki pakiet, który zawierał ulotki, informację co i jak, oświadczenie w którym wpisujesz swoje dane, historię chorób przebytych itd. oraz zestaw z dwoma patyczkami,którymi pobiera się materiał do badania czy możesz zostać dawcą. Patyczki i oświadczenie wkłada się do załączonej koperty i wysyła,nie musimy kupować nawet znaczka na poczcie ( i stać w kolejce ). Jeżeli macie jakieś wątpliwości to klikajcie na najczęściej zadawane pytania. Oczywiście jeżeli chcecie dołączyć do grona sławnych osób to również,jest to powód,żeby się zarejestrować jako dawca ale przemyślcie to dokładnie bo musi być to samodzielnie podjęta i świadoma decyzja.


 Pobieranie materiału to nic innego jak szorowanie patyczkiem po dziąsłach :)

Po długim czasie oczekiwania dostałam odznakę dawcy i kartę z przydzielonym numerem, którą można schować w portfelu. Do tego wszystkiego dołączona była ulotka z odpowiedziami na najczęściej zadawane pytania.
Mam nadzieję,że jeżeli nie będę potrzebna jako dawca to może uda mi się kogoś namówić,żeby też został dawcą i zwiększyć tym samym szansę innych na normalne życie. Jeżeli boisz się szpitali lub stan zdrowia nie pozwala ci na zostanie dawcą,można wspomagać fundację finansowo również przekazując swój 1% podatku.