Ostatnio zastanawiałam się,że nić już nie wrzucam na bloga,nic nowego nie uszyłam,nic ciekawego nie przeczytałam. Stwierdziłam,że pisanie na bloga musiało być jakąś pierdołą bo skoro nie mam czasu na blogowanie to znaczy,że jest to głupota na którą marnowałam wolne chwile. Ale nie było dnia,żebym nie myślała o poście i o tym kiedy znowu usiądę i coś naklikam. Kilka dni temu dotarło do mnie,że to nie z powodu braku czasu zaniedbałam bloga ale z powodu złej organizacji i pisanie tu jest czymś co lubię więc nie mogę myśleć ,że to głupota.
Myślę,że jeszcze trochę czasu minie zanim znowu znajdę czas na szycie (umówmy się trzeba po prostu posadzić tyłek przed maszyną i szyć a nie mówić,ze się nie ma czasu!!) ale cieszę się ,że wracam tu z postanowieniem,że każdą wolną chwilę poświęcę na coś co sprawia mi przyjemność czyli między innymi na prowadzenie bloga.
Niektórych może irytować to ,że lubię zaplanować coś z wyprzedzeniem (czasem nawet dużym) ale dzięki temu mogę ogarnąć resztę czasu ,która mi została i myślę ,że im więcej mam zadań do zrobienia tym lepiej jestem zorganizowana. Kiedy pracowałam i studiowałam miałam więcej energii i więcej potrafiłam zrobić. Teraz kiedy tylko pracuję czas leci jakoś za szybko dlatego muszę sobie mniej więcej planować co i kiedy.Mam poczucie,że panuję nad nim i uświadamiam sobie ,że zrobiłam tak dużo a jeszcze tyle mam wolnego czasu :)
Jak wiadomo nie byłabym sobą gdybym nie wymyśliła sobie ,że do planowania najlepiej zmotywuje mnie ładny kalendarz czy notatnik;) którego ciągle szukam ale to kolejna mała rzecz,która nie może stanąć mi na drodze do organizacji. Póki co spisuję w komórce plany na każdy dzień,nie wszystko uda się zrealizować (nie dajmy się zwariować)ale nie są to wielkie priorytety,zawsze można przerzucić coś na przyszły dzień lub tydzień.
Kiedyś śmiałam się z mojego Dziadka ,który codziennie siada,pisze wszystko co musi zrobić w danym dniu ,tygodniu itd. a potem wykreśla zrealizowane zadani. Prowadzi też dziennik w którym zapisuje wszystko co mu się w danym dniu przytrafiło. Teraz kiedy pomyślę sobie ,że też robię takie listy i prowadzę coś na kształt pamiętnika tylko w formie bloga widzę,że to jednak rodzinne ;)
Drugi problem z brakiem czasu to lenistwo na przemian z manią sprzątania. Tak jak na studiach nie mogłam zacząć nauki jak pokój nie był wysprzątany,pranie zrobione a naczynia pomyte tak teraz nie pomaluję paznokci bo przecież trzeba natychmiast odkurzyć,wyszorować prysznic i zbawiać świat! Postanowiłam odpuścić sobie w ten weekend i nagle znalazł się czas na napisanie posta,pomalowanie paznokci,nadrobienie zaległości w serialach i ODPOCZYNEK! Ten weekend upłynął mi szybko i smacznie w bardzo miłym towarzystwie i nawet udało mi się wyskoczyć na rowerowy wypad dookoła Wro. Myślę,że jeżeli zaplanuje sobie część rzeczy,które uda mi się zrealizować to również uda mi się zaoszczędzić o wiele więcej czasu na coś spontanicznego.
Mały update:Co do wyzwania 52 książki w 2015 to będę musiała nadrobić zaległości jakimiś nowelami albo przerzucę się na audiobooki ale muszę dać radę ;)
Pozdrowienia dla wszystkich,którzy tu zaglądali mimo,że nic od dawna się nie pojawiało.
Miłej niedzieli ;)