poniedziałek, 27 października 2014

I love Autumn


No i przyszła polska złota jesień ,która niesie ze sobą deprechę, zimno i warstwy ciuchów.
Moje sposoby na umilenie tej nie przez wszystkich lubianej pory roku :)

1) Zmiana kolorów :) 


2) Kominki i zapachowe świeczki, duuuuuużo świeczek :)


3) Ciepłe i milutkie wełniane skarpeciochy


4) Ogromne kubki herbaty z malinami


5) Dodatki,grube szaliki,czapki,rękawiczki,jesienne pierścionki,kolczyki ,itd.


Oczywiście to 5 sposobów z babskiego punktu widzenia ale dobrym sposobem jest przetrwanie tej pory roku przy dobrych książkach,wtedy szybciej mija nam czas a jak wiadomo książki potrafią czasem poprawiać humor.

Pozdrowienia dla zmarzluchów!

sobota, 11 października 2014

Proste rozwiązanie na kosmetyczne przechowywanie

Uwielbiam samodzielne proste rozwiązania dlatego,że są unikalne i zawsze dopasowane do naszych potrzeb. Założę się,że wszyscy mamy czasem bałagan ale nadchodzi taki dzień który jest przeznaczony na sprzątanie i możemy wtedy rozładować całą złą energię skumulowaną w nas i ogarnąć bajzel :)
Jak mawia PPD jak się zrobi porządek w domu to ma się poukładane w życiu :P nie biorę tego na serio ale fakt jest taki,że jak mamy wszystko poodkładane na swoich miejscach to potrafimy szybciej odnaleźć potrzebne nam rzeczy więc zaoszczędzamy czas i nerwy :)


Tak wyglądały ostatnio moje kosmetyki póki nie znalazłam chwili żeby je uporządkować.


Przy użyciu skrzynki po mandarynkach i szklanego pojemniczka można się jednak jakoś zorganizować. Proste rozwiązanie a ułatwia późniejsze szukanie przy porannym make-up'ie.


Szklane pojemniczki wkładam do skrzynki dzięki czemu drobne przedmioty są na swoim miejscu. Zawsze łatwo je wyczyścić i szybko wyjąć jeśli trzeba.


Tak wygląda efekt końcowy :)


Resztę trzymam w koszyku z IKEA i to cała moja kosmetyczna armia.

Pozdrowienia dla fanów prostych rozwiązań!!

P.S. Jeśli nie masz ochoty sprzątać obejrzyj odcinek Perfekcyjnej Pani Domu, nic tak dobrze nie nakręca do ogarniania :)

piątek, 10 października 2014

Pierogi :)

Jako (nie do końca) Perfekcyjna Pani Domu postanowiłam nauczyć się robić pierogi. Tak, do teraz nie umiałam robić pierogów bo w moim domu nikt ich nie robił i nie miałam od kogo się nauczyć. Po pierwszej pierogowej przygodzie muszę przyznać,że jestem w pierogach całkiem dobra;) Żaden z 63 się nie rozkleił a to uważam za duży sukces.

Przepis:

ciasto: 
0,5 kg mąki przesianej przez sitko
szklanka gorącej wody

farsz na ruskie:
0,5 kg twarogu półtłustego
jedna duża cebula
0,5 kg ziemniaków
sól
pieprz


Cebulę drobno kroimy, podsmażamy na maśle i studzimy.


Ziemniaki obieramy, gotujemy,ugniatamy na gładką masę i studzimy.


Mąkę przesianą przez sitko wysypujemy na blat (stolnicę) i powoli dolewamy gorącej wody i zagniatamy ciasto.



Po ugnieceniu ciasta odstawiamy je na chwilę pod ściereczką,żeby mąka się spulchniła i ciasto chwile pooddychało.


Ostudzone ziemniaki i cebulkę mieszamy razem z twarogiem i doprawiamy do smaku. 


Można już wałkować ciasto i wycinać szklanką koła na nasze pierogi.


Tak wyglądały pierwsze okazy :)


Do wyciętych kółek nakładamy farsz, dokładnie uklepujemy ,żeby nie było w nich powietrza i zaklejamy brzegi tak ,żeby podczas gotowania nic nam się nie rozkleiło.




Po ulepieniu pierogów, doprowadzamy wodę do wrzenia i wrzucamy pierogi. Po wrzuceniu zmniejszamy temperaturę,żeby nam się ugotowały a nie rozgotowały :) Do tego śmietana i gotowe!


Myślałam ,że więcej roboty jest przy pierogach, Na pewno nie jest to szybki obiad ale warto poświęcić kawałek wolnego dnia i można zrobić górę pierogów, które potem zamrozimy i mamy na szybko awaryjny obiad. 

Teraz muszę znaleźć tylko pomysły na inne nadzienie i będę się doktoryzować z pierogów :)

Pozdrowienia dla wszystkich,którzy kuchni się nie boją ;)